Spacery po dystrykcie jurt nie są zalecane ze względów bezpieczeństwa. Ja przekonałem się jednak, że stanowiące zagrożenie osoby są tak zaskoczone na widok białej osoby w swojej okolicy, że nie stanowią niebezpieczeństwa w pierwszych minutach. Problem polega na tym, żeby nie przechodzić koło tych samych osób dwa razy, co jest trudne w labiryncie ślepych uliczek.
Moje ulubione napisy na odzieży w dystrykcie jurt:
1) Dzieci bawiły się na stercie śmieci. Niektóre bose, niektóre brudne. Przez moment myślałem o przyszłości, jaka czeka te maluchy, gdy zobaczyłem, że jedna dziewczynka, może 6- letnia, ma koszulkę z napisem „Lucky start”.
2)Jeden typ przechodząc obok mnie obdarował mnie spojrzeniem, które prawie zabiło wszystkie muchy pomiędzy mną, a nim, następnie gniewnie splunął na ziemię i warknął pod nosem. Na jego kurtce widniały trzy słowa: